Podróż była długa, ale jakoś poszło. Jedzie nas spora paczka (4 dorosłych plus 3 dzieciaków). Samochody zostały na parkingu przy lotnisku a my po 10 godzinach spędzonych w samolocie wylądowaliśmy w Bangkoku.
I tu pierwsz bardzo miłe zaskoczenie. Spodziewałem się raczej obskurnego lotniska, a tu WYPAS. Chyba tylko we Frankfurcie widziałem równie nowoczesne.
Tutaj czekamy godzinkę na kolejny lot na wyspę Ko Samui.
Lecimy tam lokalnymi bardzo dobrymi liniami Air Bangkok. Loty są praktycznie co godzinę i nie trzeba bukować lotu z wyprzedzeniem. Linia ta głównie obsługuje loty na wspomnianą wyspę.
Ko Samui to jedna z 80 wysp u wybrzeży Surat Tani, a zarazem największa powierzchniowo mająca 247km kwadratowych. Typowo tropikalna wyspa jest jednym z ulubionych miejsc wypoczynkowych w Tajlandii. Bezludne plaże, smukłe palmy kokosowe i przyjazna, spokojna ludność podbiły nasze serca. Obecnie sielankowe czasy już minęły bo wyspa coraz tłumniej jest odwiedzana przez turystów my jednak mieliśmy szczęście ponieważ po zakończeniu wysokiego sezonu, turystów było niewielu. Pewnie zamieszki z maja miały także na to wpływ.
Hotel zabukowaliśmy jeszcze w Polsce i wybór był bardzo trafiony
Polecam:
wyszukiwarkę hoteli www.agoda.pl
wycieczkę do parku narodowego Ang Thong
wycieczke lub dłuższy pobyt na wyspie Ko Tao
Nie polecam:
wizyty w miejscowym ZOO.